Po swoim powrocie do Apple pod koniec 1997 r., Steve Jobs przez czternaście lat kierował i doprowadził swoją macierzystą firmę do punktu, w którym stała się ona jedną z największych i najważniejszych marek na świecie. Chyba wszyscy doskonale znamy tę historię. Era Jobsa dobiegła jednak końca. Możemy zatem dłużej zastanowić się nad tym, czy Apple po 5 października 2011 r. będzie dokładnie tą samą firmą, którą wszyscy znamy, tylko bez swego charyzmatycznego lidera? Czy to w ogóle możliwe?

Komputery Mac, iPody, iPhone i iPad - wszystkie te produkty okazały się ogromnym sukcesem i z niszowej firmy przekształciły Apple w globalny koncern z największą na świecie kapitalizacją rynkową.
Dzięki genialnym zdolnościom marketingowym, niesamowitemu przywiązaniu do detali i zdolnościom negocjacyjnym, Jobsowi przypisywanych było większość zasług. Jobs odszedł i z jego odejściem wiąże się kilka poważnych pytań odnośnie przyszłości Apple. Poniżej trzy z tych pytań, moim zdaniem najważniejsze,

Kto naprawdę kieruje Apple?
Rezygnując z pełnionej przez wiele lat funkcji, Jobs wskazał Tima Cooka - wieloletniego dyrektora ds. operacyjnych, na zwalniane przez siebie stanowisko dyrektora generalnego Apple. Zgodnie ze słowami poprzedniego CEO Apple, Cook nie jest jednak „człowiekiem od produktów”, którym niewątpliwie był sam Jobs. Wydana niedawno biografia Jobsa dostarczyła nam kolejnych ciekawych informacji o strukturze i kompetencjach pracowników Apple najwyższego szczebla.
Jonathan Ive, pełni w Cupertino funkcję głównego projektanta i jednocześnie jest jednym z wiceprezesów firmy. Oto, co na jego temat w swojej biografii miał do powiedzenia Jobs:

„Jony robi ogromną różnicę dla Apple, ale również dla świata. On pod każdym względem jest niesamowicie inteligentną osobą. Rozumie koncepcje biznesowe i marketingowe. On, tak po prostu, wszystko chwyta w lot. Rozumie lepiej niż ktokolwiek inny, co jest rdzeniem naszego biznesu. Jeśli miałbym wybrać duchowego partnera w Apple, to byłby nim Jony. Razem z Jony’m wymyślamy większość produktów i potem wciągamy w to innych i mówimy: „Hej, co wy o tym myślicie?” On widzi szerszą perspektywę danego produktu, jak również jego drobne szczegóły. Rozumie też, że Apple jest firmą, w której tworzymy produkty. Nie jest tylko projektantem. To właśnie dlatego pracuje bezpośrednio dla mnie. Poza mną, nikt w Apple nie ma większych od niego uprawnień. Nikt nie może mu powiedzieć, co ma robić albo że musi się odczepić. Zorganizowałem to w taki właśnie sposób.”
Taka sytuacja jest z całą pewnością korzystna dla Ive’a. Co jednak stanie się w momencie, kiedy Cook i Ive nie będą w stanie dojść do porozumienia w jakiejś ważnej sprawie? Kto wtedy będzie podejmować ostateczną decyzję? Czy Ive w dalszym ciągu będzie mocno identyfikować się z Apple - z firmą, w której nie będzie już Steve’a Jobsa?
Na te i inne pytania nie znamy dzisiaj odpowiedzi. Być może zapadły jakieś zakulisowe decyzje i Ive jest już przygotowywany do objęcia w przyszłości fotela CEO. Fakt faktem, że na czele Apple nie stoi już wizjoner, którym bez wątpienia był Jobs. Czy Apple bez takiej osoby u steru jest w stanie dalej utrzymywać ustanowione przez siebie standardy?

Czy Apple pozostanie „tajemnicze”?
Prezentacje nowych produktów prowadzone przez Steve’a Jobsa były znakomite nie tylko dzięki marketingowemu kunsztowi byłego dyrektora generalnego Apple. W przeważającej większości przypadków nigdy nie byliśmy do końca pewni, co tym razem zostanie nam pokazane, a słynne „One more thing...” stało się znakiem rozpoznawczym Jobsa. Apple przeważnie udawało się utrzymywać w tajemnicy produkty, które dopiero miały ukazać się na rynku. Oczywiście miały też miejsce spektakularne wycieki tj. dostęp dziennikarzy portalu Gizmodo do prototypu iPhone’a 4, jednak w przeważającej większości przypadków oczekiwaliśmy nieoczekiwanego.
Teraz, gdy odszedł Jobs, wśród pracowników Apple może i zapewne dojdzie do pewnego odprężenia. Niektórzy z nich mogą być teraz bardziej skorzy do podzielenia się z resztą świata, nad czym teraz pracują.

Czy w Apple nie dojdzie do przesilenia?
Steve Jobs znany był ze swojego wybuchowego charakteru, którym zrażał do siebie swoich współpracowników. Dzięki niemu potrafił również wykrzesać z nich to, co najlepsze. Niektórzy z byłych pracowników Apple przyznają, że praca w Cupertino była jednocześnie najbardziej stresującym i kreatywnym doświadczeniem w ich zawodowym życiu. Można zatem założyć, że wraz z odejściem Jobsa, w Apple nie będzie już panować atmosfera pracy pod ciągłą presją, jak również zniknie część wspomnianej wyżej kreatywności.
Klimat pracy w Cupertino już wydaje się zmieniać. Źródła bliskie pracowników z Infinite Loop 1 mówią, że w czasie pracy nagle pojawiła się szansa na wzięcie małej przerwy, co było nie do pomyślenia za rządów Jobsa. Pracownicy Apple nie żyją już podobno w ciągłym stresie, spowodowanym obawą nagłej utraty stanowiska.

Jesteśmy jednak „fanami i zaciekawionymi” Apple, dlatego też postaram się pokrótce odpowiedzieć na postawione wyżej pytania.

Z punktu widzenia bezstronnego obserwatora, sytuacja na szczycie władzy w Apple może rzeczywiście wydawać się niejasna, szczególnie po publikacji autoryzowanej biografii Jobsa. Jednak mimo wszystko bardzo trudno mi dziś sobie wyobrazić walkę o wpływy pomiędzy Cookiem a Ive’em. Moim zdaniem wszystko zostało już ustalone i po tym, jak w pewnym możliwym do przewidzenia momencie przyszłości Cook zrezygnuje z „szefowania” Apple, Ive stanie się jego oczywistym i naturalnym następcą - podobnie jak to miało miejsce w przypadku Jobsa i Cooka. Inną sprawą jest pytanie czy i w jaki sposób zmieni się Apple pod rządami obecnego dyrektora generalnego? Z bardzo prostego względu nie da się dziś na to pytanie odpowiedzieć - jest na to po prostu za wcześnie. Warto jednak w tym miejscu wspomnieć, że pod względem charakteru, Cooka z Jobsem łączy o wiele więcej niż mogłoby się początkowo wydawać. Dla obydwu wspólne jest wymaganie i dążenie do perfekcji, wyczerpujące przywiązanie do detali i opanowanie sztuki twardych negocjacji.
Myślę też, że jeszcze niejednokrotnie Apple wprawi nas w (pozytywne) zdziwienie. Mam też nadzieję, że tzw. mapa drogowa produktów Apple, rzekomo rozpisana przez Jobsa na najbliższe kilka lat, pozostanie tajemnicą i w nadchodzących latach nadal będziemy zaskakiwani przez firmę z Cupertino.
Nie martwię się też o spadek motywacji wśród pracowników Apple. Skoro firma z Cupertino od lat plasuje się w czołówce rankingu najlepszych miejsc pracy, to dlaczego nie miałaby stać się teraz jeszcze bardziej atrakcyjnym miejscem dla pracowników, tym bardziej że Cook ma opinię perfekcjonisty, jednak w porównaniu do Jobsa jest uważany za człowieka, z którym łatwiej się współpracuje.

Źródła: BusinessInsider, własne