Florian Mueller, znany niemiecki aktywista i autor bloga FOSS Patents, jest konsultantem specjalizującym się w międzynarodowym prawie patentowym i adwokatem środowiska open source. We wczorajszym wpisie na swoim blogu dostarczył on bardzo ciekawych informacji dotyczących kolejnego sporu prawnego, w którym bierze udział Apple.

Mueller komentuje w nim niedawany wyrok niemieckiego sądu w Mannheim:

Apple wie, co oznacza wygrany nakaz sądowy przeciwko konkurentom. Wygrali cztery takie sprawy przeciwko Samsungowi (dwa w Niemczech, jeden w Holandii i ostatni w Australii - wszystkie wstępnie). Teraz okazuje się, że Apple znalazło się po przegranej stronie w sprawie o naruszenie patentów. Otrzymałem kopię czegoś, co wygląda na zaoczny wyrok sądu w Mannheim zakazujący Apple sprzedaży w Niemczech (największym rynku europejskim) mobilnych urządzeń, naruszających dwa patenty Motoroli Mobility i stanowiący, że Apple jest winne strat poniesionych przez Motorolę Mobility za wcześniejsze naruszenia tych patentów od 19 kwietnia 2003 r.

Poniżej komentarz rzeczniczki Motoroli - Jennifer Weyrauch-Erickson, do tej sprawy:

Podczas gdy media i branża mobilna kontynuują wzajemne zbliżanie się, patenty Motoroli Mobility odgrywają co raz istotniejszą rolę dla innowacyjności branży bezprzewodowej i komunikacyjnej, dla których Motorola opracowała wiodące w branży portfolio własności intelektualnych. Będziemy dalej zaznaczać naszą rolę w ochronie tych aktywów, jednocześnie zapewniając końcowym użytkownikom szeroki dostęp do naszych technologii. Mamy nadzieję, że będziemy w stanie szybko rozwiązać tę sprawę, tak abyśmy mogli skupić się na tworzeniu wielkich innowacji, które będą korzystne dla całej branży.

Apple z kolei ograniczyło się do lakonicznego komentarza zaistniałej sytuacji:

Jest to kwestia proceduralna, która nie ma nic wspólnego z meritum sprawy. W tym momencie nie ma ona wpływu na naszą zdolność do sprzedaży produktów czy naszej działalności w Niemczech.

Według Muellera, w odpowiedzi Apple zastanawiające są dwie kwestie.
Pierwsza z nich, to opinia, że „nie ma to nic wspólnego z meritum sprawy.” W orzeczeniu niemieckiego sądu meritum sprawy rzeczywiście nie zostało rozstrzygnięte - wyrok zaoczny został wydany na podstawie braku obrony ze strony Apple - żaden z argumentów, które Apple wnosiło nie okazał się istotny dla wydanego przez sąd orzeczenia. Jednak użycie wyrażenia „nic wspólnego” wydaje się być przesadzone. Cokolwiek dzieje się w tej sprawie (poza zaocznym wyrokiem nic nie jest powszechnie znane), to Apple najwyraźniej ma pewne problemy z obroną. Firma z Cupertino dysponuje z całą pewnością odpowiednio dużym budżetem na sprawy sądowe, z kolei niemieckie sądownictwo zapewnia broniącym się w sprawach patentowych wystarczającą ilość czasu na przygotowanie linii obrony. Oznacza to, że Apple znajduje się w tym przypadku pod pewną presją i sytuacja ta ma także coś wspólnego z istotą sprawy, zważywszy na to, że jest mało prawdopodobne, że Apple nie mogło zatrudnić wystarczająco dużo prawników, aby na czas przygotować swoją linię obrony.
Druga kwestia. Co w komentarzu Apple może oznaczać wyrażenie „nie w tym momencie”? Czy za zatem orzeczenie sądu będzie mieć znaczenie za kilka dni, kilka tygodni czy kilka miesięcy? Nie wiadomo. Nie jest też jasne, czy Apple ma już przygotowane rozwiązanie tej sprawy, jednak brak odpowiedniej reakcji przy pierwszym powództwie może oznaczać, że sprawa ta stanowi dla Apple duże wyzwanie.


Florian Mueller

Patenty, o których naruszenie Motorola pozywa Apple to:

[LIST=1]
*] EP (Europejski Patent) 1010336 (B1) na „metodę wykonywania funkcji odliczania podczas zainicjowanego przez mobilny transfer pakietowego systemu przesyłania danych.”
*] EP (Europejski Patent) 0847654 (B1) na „system i metodę wielokrotnej synchronizacji procedury stronicującej.”
[/LIST]
Orzeczenie niemieckiego sądu nie precyzuje, które dokładnie produkty Motorola oskarża o naruszenie patentów, jednak może tutaj chodzić o praktycznie wszystkie mobilne urządzenia Apple. Te dwa sporne europejskie patenty mają swoje amerykańskie odpowiedniki, o które również Motorola walczy na tamtym rynku z Apple. Przynajmniej jeden z tych patentów został uznany w USA za licencję typu FRAND (ang. Fair, Reasonable and Non-Discriminatory - uczciwość, rozsądek i brak dyskryminacji).

Ciekawe też jest to, że na zagranicznych (głównie amerykańskich) blogach i portalach internetowych, niekorzystny dla Apple wyrok niemieckiego sądu próbuje się przedstawiać w nieco innym świetle. Orzeczenie sądu w Mannheim dotyczy wyłącznie „spółki-matki” Apple Inc., podczas gdy w Niemczech Apple reprezentuje również „spółka-córka” Apple-GmbH (faktycznie sprzedająca produkty), której nazwa w ogóle nie pojawia się w orzeczeniu sądu. Na tej podstawie zagraniczni dziennikarze wyciągnęli wniosek, że Motorola odniosła jedynie symboliczne zwycięstwo, ponieważ Apple Inc. nie sprzedaje niczego w Niemczech, dlatego Motorola nie może niczego jej zabronić.
Tak jest w rzeczywistości, jednakże orzeczenie sądu wyraźnie mówi, że Apple Inc. „nie może oferować i/albo dostarczać żadnych mobilnych urządzeń, na terytorium Republiki Federalnej Niemiec”.

Wszystko zatem sprowadza się do tego, że Motorola Mobility (czyt. Googlorola) ma obecnie w ręku kartę, która może przysporzyć Apple dużych kłopotów. W całej tej sprawie bardzo zastanawiająca jest wyraźna bierność Apple, która może oznaczać, że firma z Cupertino poświęciła spór z Motorolą na rzecz rozpoczętego niedawno przez Komisję Europejską dochodzenia w sprawie możliwości nadużywania przez Samsunga patentów FRAND przeciwko Apple.
Na pewno warto dalej obserwować położenie Apple na niemieckim rynku, gdyż sytuacja na froncie wojen patentowych jeszcze nigdy nie była tak ciekawa.

Źródło: Foss Patents